poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 2

Moje zdumienie nie miało końca. Przede mną stał mój brat we własnej osobie. Patrzył na mnie tak samo zdziwiony jak ja. Nasz towarzysz co chwila spoglądał to na mnie, to na Cesca z zaciekawieniem nie rozumiejąc co się dzieje. Rzuciłam się w ramiona brata i mocno go przytuliłam uprzednio całując w policzek. Już po chwili zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku. Cieszyłam się, że jestem w bezpiecznych ramionach starszego brata. Choć nikt z nas nie rozumiał o co chodzi przez chwilę w której Cesc mnie przytulał poczułam się jak dawniej. Jak wtedy kiedy byliśmy dziećmi. Nim przeprowadził się do Barcelony i zamieszkał w La Masi. Po dłuższej chwili oderwał się ode mnie i spojrzał na mnie i mojego towarzysza oczekując wyjaśnień.
- Co ty robisz w Barcelonie Rita?- zwrócił się do mnie brat. Po chwili popatrzył na swojego przyjaciela, zmarszczył brwi i dodał- I to w dodatku z Neymarem?
- Przyjechałam odwiedzić braciszka.- odparłam obdarzając go promiennym uśmiechem- Tyle, że ten obecny tu idiota wjechał w mój wóz.-dodałam po chwili odwracając się w stronę sprawcy stłuczki piorunując go wzrokiem.
- Nic Ci się nie stało?- zapytał zatroskany, delikatnie dotykając mojej rany na skroni.
- Wszystko w porządku. Nic mi nie jest. Niestety nie mogę powiedzieć tego o mim samochodzie.- odpowiedziałam z wyrzutem w stronę zdezorientowanego chłopaka.
- Ney to prawda?- posłał pytanie w stronę jak się okazywało Neymara.
- No…- ciągnął chłopak.
- Ney…- powiedział ostrzegawczo mój brat.
- Dobra!- niemal krzyknął- To moja wina. Skończyłem rozmawiać z tobą i chciałem odłożyć telefon na półkę w samochodzie i na sekundę się odwróciłem. Nie wiem skąd ona się tam tak szybko znalazła! – odparł zdenerwowany. Zmarszczył czoło w oznace zamyślenia i po chwili dodał przerażony- To twoja siostra?!
- Tak.- odparliśmy zgodnie z bratem i po chwili się roześmialiśmy. Zaraz jednak zadałam dręczące mnie pytanie.- A wy skąd się znacie?- zapytałam spoglądając to na jednego to na drugiego.
- Gramy razem w klubie i jesteśmy przyjaciółmi.- odparł mój brat się uśmiechając.
- Neymar da Silva Santos Junior.- ukłonił się teatralnie i wyciągną do mnie rękę.- To przyjemność poznać siostrę przyjaciela. Zwłaszcza tak piękną.- uśmiechną się cwanie.
- Rita.- odpowiedziałam od niechcenia chwytając jego rękę. Ten wykorzystując moją nieuwagę przyciągnął mnie do siebie i szybko pocałował w usta. Jeszcze szybciej od niego odskoczyłam i uderzyłam go z liścia w twarz.- Nigdy więcej tego nie próbuj.- wysyczałam przez zaciśnięte zęby i podążyłam w kierunku salonu brata. Tym samym odcinając się od ich rozmowy. Położyłam się na kanapie w oczekiwaniu na brata.

- Oho. Życzę powodzenia z nią. Nie lubi Cię.- zaśmiał się Cesc w moją stronę.
- Niedługo to się zmieni. Zapewniam Cię.- odpowiedział pewnie Brazylijczyk z chytrym uśmiechem.
- Tylko proszę Cię o jedno.- powiedział poważnie pomocnik Barcelony.- Nie próbuj na niej swoich sztuczek. To moja siostra więc uważaj, albo będziesz miał do czynienia ze mną.- zakończył swoją wypowiedź nawet na chwilę nie zmieniając tonu.
- Jasne. Chcę tylko aby mnie polubiła.- odpowiedziałem niewinnie się uśmiechając w myślach układając chytry plan działania. Zabrałem klucze od piłkarza przy okazji prosząc o numer do hiszpanki zasłaniając się stłuczką. Wychodząc krzyknąłem:
- Dobranoc księżniczko!- w odpowiedzi dostałem rzuconą przez nią poduszką w tył głowy. Na co tylko się zaśmiałem i wyszedłem z domu przyjaciela.
    Wsiadłem do samochodu, odpaliłem go i wrzucając bieg odjechałem z podjazdu Cesca. Pokonując drogę do domu cały czas myślałem o brunetce. Rita. Piękne imię dla pięknej dziewczyny. Jej oczy jak czarne żarzące się węgle. Płonące w nich zadziorne ogniki ukazywały jej wybuchowy temperament. Włosy. Piękne długie loki swobodnie opadające na ramiona dodawały jej uroku. Sprawiały, że miałeś ochotę zanurzyć w nich rękę. Przeczesać je i odgarnąć niesforne kosmyki z jej pięknej anielskiej twarzy. Miała delikatne rysy, idealne. Sprawiały, ze wyglądała niewinnie i bezbronnie. Choć jak się sam przekonałem była twarda i nieustępliwa. Skórzana kurtka dodawała jej drapieżności. Miała idealne ciało. Była niska. Szczupła lecz w niczym nie przypominała kościotrupa. Wręcz przeciwnie. Miała wszystko na swoim miejscu. Była idealna… Rozmyślając na temat pięknej brunetki nawet nie spostrzegłem jak szybko dojechałem do domu. Wszedłem do środka i położyłem się na łóżku. Wziąłem do ręki telefon i zacząłem obracać go w palcach, zastanawiając się czy zadzwonić do niej. Po chwili wybrałem numer i czekałem aż odbierze.
- Kimkolwiek jesteś, jesteś już martwy.- usłyszałem jej zirytowany głos. Automatycznie się uśmiechnąłem.
- W co jesteś ubrana?- zadałem to pytanie nim zdążyłem pomyśleć.
- Kto mówi?- zapytała zdziwiona.
- Neymar…- odparłem powoli.
- Neymar…?- powtórzyła najwidoczniej zastanawiając się skąd zna to imię.
- To ja uderzyłem w twój samochód.- powiedziałem po chwili zirytowany przypominając jej dzisiejsze zdarzenie.
- A tak…to ty idioto.- odparła zirytowana- Czego chcesz?- dodała przeciągając głoski.
- Co masz na sobie?- powtórzyłem pytanie.
- Nie twoja sprawa.- odparła pewnie na co mój uśmiech tylko się poszerzył.
- Opowiedz mi…-zamruczałem.
- Psychol.- mruknęła.
- Mów mi więcej….- powoli mruczałem aby ją wkurzyć.
- Ty naprawdę nie jesteś normalny.- stwierdziła hiszpanka- Idź spać…- dodała zrezygnowana.
- Bardzo chętnie ale z tobą.
- Poczekaj aż z tobą skończę.- powiedziała groźnym tonem.
- Nie mogę się tego doczekać…-mruczałem
- Idiota.- mruknęła tylko i już po chwili usłyszałem odgłos przerywanego połączenia. Nie przejąłem się tym i już po chwili wybrałem ponownie numer hiszpanki. Bez skutku. Bezustannie dzwoniłem i już powoli traciłem nadzieję że odbierze. Jednak za chwilę usłyszałem jej głos ponownie.
- Czy ty masz jakiś problem, czy co?- krzyknęła zirytowana do słuchawki. Zaśmiałem się.
- Odpowiedz na moje pytanie i zostawię Cię w spokoju jeśli będziesz chciała.- nie ustępowałem.
- Nie odczepisz się?- zapytała zrezygnowana.
- Nie…- wymruczałem nie odpuszczając.
- Przez Ciebie muszę spać w koszulce brata.
- Czemu przeze mnie?- odparłem pochłonięty wizją brunetki w samej koszulce.
- Dlatego, że moje walizki zostały w samochodzie.- niemal krzyknęła. Na co się zaśmiałem.
- Wolałbym Cię bez niczego….-odparłem rozmarzony- w moim łóżku…-dodałem po chwili.
- Jesteś chory…- odparła po woli.
- Lubisz mnie.- stwierdziłem.
- Nie wcale nie.- szybko zaprzeczyła- Wkurzasz mnie.- dodała pewnie.
- Ale podoba Ci się to. To że dzwonię w środku nocy. To że chce Cię w moim łóżku…- wymieniałem zadowolony z siebie.
- Tak podoba mi się to, że przez Ciebie nie mogę spać bo ciągle mi przeszkadzasz.- Odparła ironicznie.
- Podobam Ci się.- stwierdziłem pewnie.
- Tak marzyć to ty sobie możesz.- odparła nie wzruszona. Uśmiechnąłem się słysząc jej zawziętość.
- Przyznaj. Pociągam Cię…- zamruczałem.
- Idź spać Neymar..- powiedziała już mniej pewnym głosem.
- Będę śnił o tobie…
- Neymar…- wyszeptała.
- Śnij o mnie Rita…- z tymi słowami rozłączyłem się.
      Zamknąłem oczy nie mogąc pozbyć się obrazu pięknej siostry przyjaciela. Uśmiechnąłem się na wspomnienie jej głosu. Nie mogłem przestać o niej myśleć. Jak obiecałem zasnąłem śniąc o niej.
Dwie godziny później zadzwonił budzik. Ledwo zwlokłem się z łóżka. Za godzinę trening. Wziąłem prysznic, ubrałem się i zszedłem na dół. W biegu zjadłem śniadanie i zgarniając z blatu kluczyki w pośpiechu wyszedłem z domu. Wsiadłem do samochodu i zapaliłem silnik. Wrzuciłem bieg i wyjechałem długim podjazdem na ulicę. Mieszkałem na obrzeżach Barcelony. W okolicy mieszkali także moi najlepsi kumple. Alexis Sanchez, Gerard Pique ze swoją wybranką Shakirą i Cesc Fabregas teraz już nie mieszkający samotnie a z siostrą. Rita. Ta dziewczyna wywoływała we mnie skrajne emocje. Raz sprawiała, że miałem ochotę jej coś zrobić a już za chwilę nie mogłem przestać o niej myśleć. Cały czas nawiedzała moje myśli. W mojej głowie wciąż brzmiał jej głos. To w jaki sposób wczoraj podczas naszej rozmowy telefonicznej wyszeptała moje imię oznaczało że nie jestem jej obojętny. Rozmyślając o pięknej brunetce dotarłem pod Ciutat Esportiva. Zaparkowałem samochód obok auta Pique i podążyłem do szatni. Spóźniłem się. Wszyscy piłkarze byli już na murawie. Przebrałem się jak najszybciej i właśnie zawiązywałem korki kiedy nagle drzwi do szatni się otworzyły. Uniosłem głowę i zobaczyłem Ją. Myślałem, że śnię. Choć do teraz sądziłem że to nie możliwe. Dziś wyglądała jeszcze lepiej niż wczoraj. Ubrana na czarno. Miała na sobie obowiązkowo skurzaną kurtkę, jeansy i top. Gdy mnie zauważyła zmieszała się, wymamrotała przeprosiny i chciała się wycofać. Jednak byłem szybszy i zatrzymałem ją łapiąc za rękę i przyciągając do siebie.
- Kogo szukałaś?- powiedziałem cicho.
- Cesca…powiedział że będzie czekał w szatni.- odparła nie patrząc mi w oczy. Podniosłem delikatnie jej podbródek i wtedy spojrzała na mnie tymi pięknymi czarnymi oczami. Patrzyłem na nią jak zahipnotyzowany. Nie mogłem oderwać wzroku od jej oczu. Po chwili opuściłem go na jej usta. Delikatnie przygryzała wargę. Kciukiem delikatnie uwolniłem ją i przejechałem po niej opuszkiem. Powoli pochyliłem się w jej stronę a ona rozchyliła delikatnie usta. Nasze usta zbliżały się do siebie jak magnesy o takich samych biegunach. Kiedy nasze usta dzielił dosłownie milimetr ktoś nagle wtargnął do szatni. Rita szybko odskoczyła na bok. Ja nie byłem zdolny do jakiegokolwiek ruchu. Stałem nieruchomy aż z osłupienia wyrwał mnie głos Alexisa.
- Rita!- krzyknął szczerząc się i podbiegając do brunetki. Ta widząc go uśmiechnęła się od ucha do ucha i rzuciła się na niego przytulając go. Po chwili oderwał się od niej i szybko pocałował ją w usta. Dziewczyna nie zdążyła zareagować na pocałunek Chilijczyka kiedy odciągnąłem go od niej za rękaw i nim zdążyłem pomyśleć moja pięść wylądowała na jego twarzy. 
_________________________________________________________________________________
Witam wszystkich czytelników :* Przede wszystkim chciałabym podziękować za wszystkie komentarze pod pierwszym rozdziałem. Nie spodziewałam się tak pozytywnych opinii :) Dziś mam dla was drugi rozdział mam nadzieję, że wam się spodoba :) Tak samo jak ostatnio proszę o komentarze, chciałabym wiedzieć ile was tu jest :* Jeśli chcecie być informowani o nowym rozdziale piszcie w zakładce "Informowani". Możecie też zostawiać adresy swoich blogów z zakładce "Spam" bardzo chętnie do was zajrzę :) 
Rozdział dedykuję wszystkim czytelnikom. To dla was kochani :*
Ściskam i czekam na komentarze :*

7 komentarzy:

  1. Ojej *.* Świetny jest ten rozdział, ale powtarzałam CI już to milion razy chyba. hahah, moja kochana <3
    Uwielbiam tu Neya! A przede wszystkim to, w jaki sposób odnosi się do Rity :D mistrzostwo świata.
    Rozmowa przez telefon, jeeej *.* Najcudowniejsi są :D hahahha, a Alexis wszędzie miesza xd Jak nie u mnie to u Ciebie.
    Pozdrawiam kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne !
    Rozwalają mnie te rozmowy xD Ney taki zboczuch :D
    Ale Alexis co to miało być na koniec ?!

    OdpowiedzUsuń
  3. No no Neymar zakochany chyba jest :D Ciekawe jak potoczą się dalej ich losy.
    Informuj mnie o nowościach na :
    http://zmiennajakpilka.blogspot.com/ lub
    http://dorosnacwjednejchwili.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Rita nie będzie miała łatwo z Neymarem tak samo jak u mnie Danielle z Cristiano i to mi się podoba :D Tacy faceci są irytujący na maksa, ale jednocześnie cholernie pociągający. Ciekawi mnie jedynie ostatnia akcja z Alexisem.
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, ale czegoś nie ogarnęłam.
    Rita jechała w odwiedziny do brata... ale gdy Neymar zawiózł ją do niego, nie poznała jego domu ani samochodu, tylko dopiero gdy otworzył drzwi? xdd
    Dobra nie ważne, ktoś tu się zakochał. ;D
    Tylko dlaczego od razu bije Alexisa?!
    No i wgl ciekawe skąd się znają...

    OdpowiedzUsuń
  6. właściwie magnesy o takich samych biegunach sie odpychają :-)

    OdpowiedzUsuń