Rozdział dedykuję moim dwóm najwspanialszym
dziewczynom. To im należą się podziękowania. To dzięki nim jest ten rozdział i
wszystkie poprzednie. Miniza i Barca Girl. Za to jak mnie gonicie do pisania i
dajecie pomysły. Za to, że zawsze jesteście i macie do mnie cierpliwość. Kocham
was dziewczyny! :*
Obudziły mnie promienie słoneczne padające na
moją twarz przez niedosunięte rolety. Otaczał mnie błogi spokój. Szczęście
przepełniało każdą komórkę mojego ciała. Czułam na sobie ramię Neya i jego
gorące ciało tuż przy moim. Nawet przez moment nie wypuścił mnie z ramion jakby
obawiając się, że odejdę. Jego zachowanie sprawiało, że kochałam go jeszcze
bardziej. Ta noc była niesamowita. Nie było końca pieszczot. Dotyku.
Pocałunków. Nie mogliśmy się sobą nasycić. Ciągle pragnęliśmy więcej.
Zasnęliśmy dopiero kiedy zaczynało świtać. Leżałam na torsie Neymara i palcem
wskazującym wodziłam po tatuażu na jego piersi. Jego silne ramię obejmowało
mnie a jego mięśnie delikatnie drgały pod moim dotykiem. Poczułam spokojny ruch
i ciche mruknięcie. Podniosłam głowę do góry i dostrzegłam czarne oczy
Brazylijczyka i jego firmowy uśmiech. W jednej chwili znalazł się nade mną.
Zagryzłam wargę i wpatrywałam się wyczekująco w piłkarza. Ten pochylił się nade
mną i złożył na moich ustach czuły pocałunek. Uśmiechnęłam się i zarzuciłam
ręce na szyję ukochanego.
- Dzień dobry..- wymruczałam prosto w jego
usta.
- Mm…Bardzo dobry..- mruknął składając
pocałunek na moim nosie i uśmiechnął się szeroko.- Jak się spało?- zapytał.
- W twoich ramionach? Wspaniale…- poczułam jak
ręka chłopaka wędruje w górę mojego uda i mój uśmiech się poszerzył.
Dostrzegłam, że jego oczy stały się jeszcze bardziej czarne niż zawsze.
Przyciągnęłam go bliżej siebie i pocałowałam namiętnie. Smakowałam go i
poznawałam na nowo. Przygryzałam dolną wargę i koiłam muśnięciem języka. Pragnęłam
go z taką samą mocą jak kilka godzin temu. Jego dłonie wędrowały po moim
płaskim brzuchu i biodrach. Całował mnie zapamiętale jakby od naszego pocałunku
zależało jego istnienie. Po chwili oderwałam się od niego widząc jak próbuje
złapać oddech. Uśmiechnęłam się szeroko, wstałam z łóżka nie przejmując się
tym, że nie mam na sobie ubrania i podążyłam do łazienki lekko kołysząc
biodrami. Zamykając drzwi od łazienki usłyszałam tylko ciche słowa- Ta kobieta
mnie kiedyś zabije…
Dzień zapowiadał się wspaniale. Pogoda była
idealna. Bezchmurne niebo i wysoka temperatura. Przepełniało mnie szczęście. Czułam
się spełniona. Może to zabrzmi śmiesznie ale tak się właśnie czułam. Mimo, że
byłam bardzo młoda miałam wszystko czego pragnęłam. Kochającą rodzinę i
wspaniałego chłopaka. Mogłam mieć wszystko.
Stałam przy kuchennym blacie w samej koszuli Neya.
Parzyłam kawę choć było już popołudnie. Cały dzień spędziłam z Neymarem w
łóżku. Nie musieliśmy nigdzie się śpieszyć. Była sobota. Mój ukochany miał
wolne od treningu więc mogliśmy w pełni oddać się przyjemności. Teraz będąc
jedynie w koszuli Brazylijczyka odtwarzałam w pamięci to co zdarzyło się
jeszcze kilka godzin temu. Otaczał mnie jego zapach. Na skórze czułam jego
dotyk. Moje usta były opuchnięte od niedawnych pocałunków. Chciałam znów poczuć
na sobie jego dotyk. Zasmakować jego pełnych warg. Badać mięśnie jego idealnie
wyrzeźbionego ciała.
Poczułam oplatające mnie od tyłu ramiona.
Uśmiechnęłam się szeroko i wtuliłam w mocne ciało mojego chłopaka. Poczułam
delikatne muśnięcie ust na moim ramieniu. I już po chwili jego ręce powędrowały
do guzików koszuli którą miałam na sobie. Zaśmiałam się i złapałam chłopaka za
ręce odwracając się w jego stronę.
- Hej…- wymruczałam zaplatając ramiona na jego
szyi.- dopiero co wyszliśmy z łóżka.
- Mnie to nie przeszkadza..- pochylił się aby
złożyć pocałunek na mojej szyi. Zagryzłam wargę i odchyliłam głowę pod wpływem
pieszczoty. Ręka Neymara chwyciła moje udo unosząc je i oplatając nim siebie. Moje
serce nagle przyśpieszyło a ciało przeszedł dreszcz. Czułam gorąco i serce biło
mi jak bym przebiegła maraton. Moje ciało budziło się do życia kiedy jego
dłonie wędrowały po moim ciele. Moje powieki opadały pod wpływem przyjemności.
W końcu jego wargi odnalazły moje usta. W moim ciele nagle obudziła się
namiętność. Zalała mnie fala namiętności. Dłonie Neymara wślizgnęły się pod
moją koszulkę i momentalnie prąd przeszył moje ciało. Delikatnie ujął moje
pośladki i uniósł mnie. Oplotłam go w pasie nogami i przylgnęłam do jego
twardego ciała. Jego usta żarłocznie pochłaniały moje a ciekawski język badał
bardzo dokładnie ich wnętrze. Nie wiem w którym momencie zostałam przygnieciona
przez umięśnione ciało piłkarza do ściany. Jego dłonie wędrowały po bokach mojego
ciała. Usta zaborczo całowały moje wargi nawet na moment nie zrywając naszego
połączenia. W pewnej chwili zamroczona przyjemnością usłyszałam gwizdnięcie.
- No patrzę ostro się tu zabawiacie…-usłyszałam
pełen podziwu głos Pique. Jęknęłam głośno i poczułam jak ręce Neymara zaciskają
się na moich pośladkach. Zagryzłam wargę i spojrzałam na mojego chłopaka. Jego
oczy wpatrzone były prosto w moje. W jego wzrok palił. Topił mnie od środka
sprawiając, że stawałam się zupełnie bezbronna i zdana na łaskę mojego
ukochanego. Popatrzyłam na niego psotnie i wysunęłam się z jego objęć
podchodząc do naszych gości i kolejno całując ich w policzek. _____________________________________NEYMAR______________________________________Byłem
wściekły na chłopaków. Zawsze zjawiali się w najmniej odpowiednim momencie. Tak
bardzo pragnąłem znaleźć się z Ritą sam na sam. Nie mogłem się nią nasycić.
Pragnąłem nie wypuszczać jej ze swoich objęć. Kiedy ujrzałem ją ubraną jedynie
w moją koszule moje wodze puściły. Jednak musiałem przywołać się do porządku i
przyjąć naszych gości.
- Czemu zawdzięczam taką wspaniałą wizytę?-
zapytałem nie mogąc powstrzymać sarkazmu.
- Odpowiedź jest jedna.- stwierdził tajemniczo
Gerard.
- Robimy imprezę!- wydarł się Pique. Ten pomysł
mi się podobał ale….
- Czekajcie.- powiedziałem starając się coś
sobie przypomnieć.- Dlaczego wszystkie imprezy odbywają się u mnie?-
popatrzyłem na nich znacząco.
- Bo…- zaczął Brazylijczyk.
- No…- jąkał się jego towarzysz. Przyglądałem
im się przez chwilę. Stali ze zwieszonymi głowami w identycznych pozach jak
jacyś bliźniacy. Klasnąłem w ręce i wyszczerzyłem się w szerokim uśmiechu.
- Dzwońcie po chłopaków!- powiedziawszy te
słowa odwróciłem się w stronę schodów prowadzących na górę i ruszyłem
poinformować o wszystkim kobietę mojego życia.
W całym domu huczała głośna muzyka. Siedziałem
na kanapie popijając piwo w otoczeniu piłkarzy, ich żon, kochanek i jeden Bóg
wie kogo jeszcze. Alkohol lał się strumieniami. Skąpo ubrane ciała migały mi
przed oczami. Jednak w mojej głowie był obraz tylko jednej kobiety. Moje oczy
niecierpliwie obserwowały schody które prowadziły do sypialni. Wtedy zauważyłem
na nich moją ukochaną. Jej piękne ciało okrywała sukienka, która bez wątpienia
eksponowała jej atuty. Ta kobieta powinna nosić na sobie tabliczkę głoszącą
„Uwaga niebezpieczeństwo” bo bez wątpienia zwiastowała kłopoty. Była jak
mieszanka wybuchowa. Z pozoru niewinna jednak w środku jej drobnego ciała
drzemała prawdziwa bestia. Kiedy była tylko ze mną wstępował w nią diabełek.
Była cholernie gorącą kobietą. Moją kobietą.
Siedziałem szczerząc się jak idiota. Nie
słyszałem i nie widziałem nic poza jej zgrabnym ciałem idealnie manewrującym
między gośćmi. Byłem zazdrosny o każdego z kim się witała. Widziałem jak moi
koledzy ściskają ją i prawią jej komplementy. Jak niemal rozbierają ją
wzrokiem. Moje wnętrze gotowało się ze złości na ich zachowanie. Jednak jakaś
część mnie była dumna. Byłem dumny z tego, że Rita jest moja. To moje usta
całowała każdego dnia, nie ich. To moje ciało oplatała nocą jak bluszcz. To
mnie kochała i to ja widziałem ją w taki sposób w jaki nikt już nigdy jej nie
zobaczy. Odkąd ją poznałem nie myślałem o innych kobietach. Nie liczyły się dla
mnie żadne jednonocne przygody ani romanse na boku. Miałem przy sobie wszystko
czego potrzebowałem. Miałem kobietę marzeń która nie widziała świata poza mną.
Byłem nią oczarowany. Była moja i nie miałem zamiaru tego zmieniać.
Dostrzegłem jak Rita zmierza w moją stronę.
Widziałem zazdrosne spojrzenia niektórych kobiet. Jednak jedna z nich była
zupełnym przeciwieństwem. Obok mnie na kolanach Pique siedziała jego piękna partnerka.
Ta kobieta nie miała w sobie cienia wrogości czy jakiejkolwiek zazdrości. Była
wspaniałą kobietą. Mimo to, że ją i Gerarda dzieliła dość duża różnica wieku to
zachowywali się jakby byli nastolatkami. Pique był jak wieczny dzieciak a ona
na pozór spokojna ale zwariowana jak mało kto. Poznali się na planie teledysku
i do dziś są nierozłączni. Podziwiałem ich za to, że mimo przeciwności losu oni
nawet nie pomyśleli o rozstaniu. Cieszyłem się, że mój przyjaciel był
szczęśliwy i że jego dziewczyna była tak wspaniałą kobietą.
Usłyszałem pisk który wyrwał mnie z zamyślenia.
Moje oczy przeczesywały pokój w poszukiwaniu jego źródła. Mój wzrok spoczął na
burzy blond loków i ich właścicielce wesoło podskakujących trzymając w
ramionach Ritę. Kolumbijka piszczała niczym małe dziecko i podskakiwała w rytm muzyki
razem z moją dziewczyną. Kręciłem głową śmiejąc się z ich entuzjazmu. Po
parunastu uściskach i wymianie uwag moja ukochana nareszcie podążała w moją
stronę. Uśmiechnąłem się szeroko i wciągnąłem na swoje kolana. Poczułem na
sobie jej rozkoszny ciężar i momentalnie zapragnąłem znaleźć się z nią w
sypialni. Sam na sam. Pocałowałem ją i podałem piwo które właśnie piłem.
Pokręciła jedynie głową i mocniej wtuliła się w moje ciało.
_______________________________________RITA________________________________________
Mój nastrój z minuty na minutę polepszał się
jeszcze bardziej. Poznawałam partnerki moich przyjaciół a u mojego boku wiernie
kroczyła Shakira dzielnie przedstawiając mi kolejne kobiety. Byłam szczęśliwa. Miałam
przy sobie przyjaciółkę która zarażała mnie swoim entuzjazmem. Nasi mężczyźni
zawzięcie o czymś dyskutując co chwila wybuchając śmiechem. Widziałam jak
dobrze się dogadują. Wszyscy tworzyli rodzinę. Nie było kogoś kto siedział obok
osamotniony. Nawet ci najbardziej wstydliwi w otoczeniu przyjaciół zmieniali
się w pełnych energii mężczyzn. Razem z Shaki siedziałyśmy w kuchni popijając nasze drinki kiedy
usłyszałam głośny huk.
Jak najszybciej zerwałam się z mojego krzesła i
pobiegłam w stronę źródła hałasu. Kiedy zobaczyłam malujący się tam obrazek moje
serce na moment stanęło w bezruchu. Mój brat trzymał za koszulkę Neymara
przyciskając go do ściany.
- Ty pieprzony dupku! Zaufałem Ci! Zgodziłem
się na to żebyście byli razem ale do cholery nie na to co robicie! Ona jest za
młoda! Jak mogłeś to zrobić co?! Pytam jak kurwa mogłeś to zrobić Ney!- moje
serce boleśnie się ścisnęło w potrzebie uwolnienia mojego chłopaka z rąk brata.
Cesc nic nie rozumiał. Nie miało dla niego znaczenia to, że byłam dorosła. Nie liczyło
się to, że kochaliśmy się. Liczyło się tylko to, że byłam jego cholerną młodszą
siostrzyczką i musiał mnie chronić przed wszystkim.
- Moja wina?!- Neymar wyrwał się z jego uścisku
prychając mu prosto w twarz.- Nie to nie moja wina. Twoja siostra jest dziwką. Dlatego
mi się oddała.- popatrzył na mojego brata wyzywającym wzrokiem- Też byś ją
chciał nie?- uśmiechnął się szyderczo.- Za późno. Jest moja.- Wyminął Cesca
trącając go ramieniem z uśmiechem. Lecz kiedy zobaczył mnie i moją minę przez
jego twarz przebiegło milion emocji w jednej sekundzie. Jednak nie zdążył się
odezwać. Mnie już tam nie było. Wybiegłam z domu nic nie widząc przez
rozmazujące mi obraz łzy. W oddali usłyszałam tylko odgłosy bójki. Ale już nic
mnie nie obchodziło…
_________________________________________________________________________________
Witam was wszystkich po tak długiej przerwie :*
Co mogę wam powiedzieć.. Chcę was bardzo
przeprosić za tak długą nieobecność ale ostatnio sporo się u mnie dzieje
niekoniecznie dobrego i jakoś nie miałam siły brać się za rozdział. Ale teraz
powracam pełną parą! Dziękuję wam wszystkim za to, że zostaliście ze mną. Za
komentarze pod ostatnią informacją. Za obserwacje i za głosowanie w ankiecie!
Nie macie pojęcia jak jest to dla mnie ważne i jak was kocham za to, że
jesteście :) Mam nadzieję, że nie zrezygnowaliście z czytania i nie
zwątpiliście we mnie :) Więc przepraszam was jeszcze raz i proszę o komentarze
wszystkich którzy przeczytają. Muszę wiedzieć czy jesteście ze mną :*
I dziękuję tym którzy dopiero niedawno znaleźli
bloga i chcę was serdecznie powitać :* mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do
końca :)
P.S. Mam coś dla was :D Kocham piosenki tego chłopaka za ich przesłanie i zawsze przy nich płaczę...może niektórzy z was go znają ale dla tych którzy jeszcze się z nim nie spotkali to obowiązkowa pozycja dla Cule :)
Przesłuchajcie proszę tą i resztę piosenek i dajcie znać jak wam się podoba :*
No chyba cie pogieło :o
OdpowiedzUsuńJak to? :O
Opił się, nie kontrolował tego co mówi.. MAM NADZIEJE
Kocham <3 I czekam szybko na nexta <3
A co do piosenek to mi sie podobają :D
Ohoooo, koniec sielanki... lubie to ;) waarto było tak długo czekać :) co nie zmnienia faktu, że następny ma być szybciej. Jakby to ujęła moja kumpela "Ma bydz bo jak nie bydzie, to bydzie, ale wpierd*l" no także ten ;) pisz szybko :*
OdpowiedzUsuńNiedawno zaczęłam czytać całego bloga i już sie w nim zakochałam <3
OdpowiedzUsuńDodaj szybko następny rozdział, tak samo następne, czekam z niecierpliwością ;D
Mam nadzieje że już jutro pojawi sie nowy rozdział, czekaamm ^.^ <3 :3
OdpowiedzUsuńMam też nadzieje że Neymar i Rita znów będą razem :c
No wreszcie dziewczyno : D Kolejny rozdział <333 Mam nadzieję ze jednak się pogodzą 0.0
OdpowiedzUsuńNo i koniec. Sielanki
OdpowiedzUsuńNo cos kiedys musiało sie to stać
Bedzie ciekawie. Oj bedzie
Pochłonęłam Twoją historię jednym tchem i jestem zachwycona! Strasznie mi się podoba fabuła, bohaterowie, a także Neymar, który odgrywa tutaj bad boy'a. Fajnie opisujesz emocje bohaterów.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego! Jestem strasznie ciekawa jak dalej potoczą się losy naszej dwójki.
Co do rozdziału... Cesc faktycznie trochę przesadza, no ale Rita to w końcu jego młodsza siostra, martwi się o nią i jest taki nadopiekuńczy mimo że jest dorosła, bo ją kocha.
Ja również na miejscu Rity zdenerwowałabym się takimi ciągłymi kontrolami brata, no ale to jest Fabregas. Nie zmienia to faktu, że i tak go uwielbiam i darzę ogromną sympatią! *.*
Słowa Neymara zabolały, bardzo. To było do przewidzenia, że w końcu coś się stanie, gdyż sielanka trwać wiecznie nie może, ale to co on powiedział... Normalnie sama to przeżywam, jakby mój facet o mnie coś takiego powiedział! :D
Nie mogę doczekać się kolejnego, gdyż zapowiada się ciekawie. Pozdrawiam! ;*
miałam zajebisty pomysł mhm
OdpowiedzUsuńbędzie ciekawie :D
cudny rozdział ♥
Komentarz by Karolina, podejście drugie .
OdpowiedzUsuńCóż to za zaszczyt nas spotkał, że Kinga uraczyła nas swoim rozdziałem ? Dziękujemy, o Pani ! xd
Teraz na serio xd
Koniec tego dobrego panie Neymarze! Się nabroiło, trzeba teraz ładnie przeprosić! Ale ja na miejscu Rity, nie wybaczyłabym tak szybko (potraktuj to jako małą sugestię, Kingo). Facetom nie wolno łatwo odpuszczać bo się przyzwyczają ;p
Cieszę się, że chwilowo skozyła się ta sielanka i słodziutkie słówka, bo uwielbiam dramaty ! Ale oczywiście później cały lukier ma wrócić :*
A mój Cescy taki waleczny ! Mrrr, brutal :D A Neymarowi, za te słowa to... już chyba na tyle mnie znasz, że wiesz co bym mu zrobiła, więc może tego nie napiszę, ale TO nie byłoby dla niego przyjemne xd
I nie musisz dziękować, bo to korzyści obustronne są :* Tyle mam, co puszczę wodzę fantazji na temat Twojego bloga, bo mój jest w stanie uśpienia chwilowo xd
A no i jeszcze jedno. Jeżeli jeszcze raz napiszesz mi coś w stylu "nie wiem co pisać", to obiecuję ci, że zdam to prawko i przyjadę do ciebie, ale uwierz mi- to spotkanie nie będzie należało do najmilszych :*
Czy jestem straszna, dlatego, że mi się podoba taki rozwój akcji? Jakby było cały czas miło i uroczo to chyba było by... no wiesz? (Nudo) Ale ciii... Ja tego nie powiedziałam.
OdpowiedzUsuńNeymar, Neymar, Neymar... Najpierw Paris teraz akcja z Ritą? Zawiodłam się na tobie drogi chłopcze! Gis... Brzmię jak moja matka OxO
Czekam na następną i zgadzam się z powyższym komentarzem... Mrrr, brutal Cesc i życie staje się piękniejsze!
P.S.
Czy tylko ja się boje, że Barcę wywalą z Pucharu Hiszpanii?
Ooooooo.... *.* Wreszcie KONIEC SIELANKI kocham takie momenty, ale to co powiedział Neymar było okropne. Uh.. a by dostał w te swoje ząbki :)
OdpowiedzUsuńBoski rozdział <3 kocham tego bloga i będę czekała tyle ile będzie trzeba było. Po prostu jestem od początku jego, lecz jak nie miałam konta nie komentowałam twoich rozdziałów :) Każdy czytam z zafascynowaniem co zaraz się stanie. Czy będzie dobrze czy jeszcze lepiej a może fatalnie :/ KOCHAM KOCHAM KOCHAM.
Życze weny i buziaki ;**
Bójka.. kocham takie coś :D
Nie wierzę, że coś takiego powiedział. No nie mogę w to uwierzyć, dopiero tak ją kochał i mówił że nigdy jej nie odda nikomu, a teraz widzę, że to już chyba koniec. No bo wszystko słyszeli chłopaki, ona również i w dodatku jej brat. No i jeszcze chciałabym powiedzieć, że jesteś u mnie w Twórczości jako ULUBIONY BLOG : ) Ciekawe jak to zakończysz.
OdpowiedzUsuńŻyczę weny.
Pozdrawiam : *
Aww... ^_^ Kiedy kolejny rozdział? :3
OdpowiedzUsuńsuper! czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńO kurna, tego to się nie spodziewałam. Do następnego ! Czekam z niecierpliwością ;D
OdpowiedzUsuń*.* o kurde, czekałam prawie miesiąc ale było warto xd czekam na następny!!! Bo jak znowu będę mósiała czekać miesiąc to osobiście ci coś zrobie!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzy ty się dobrze czyjesz?!?! Ja przez Ciebie płacze rozumiesz?! Zakochałam się w tym co piszesz!!! Jeśli szybko nie napiszesz następnegi to obiecuje że cie znajde!!!!! // Natka <3
OdpowiedzUsuńO matkoo... Na 100 % jest pijany i temu tak powiedzial. ;) haha.. Czekam na cd.. Ps.twoje opowiadanie czytam od początku, przepraszam ze nic po sobie nie zostawiałam.... :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na neta :) a kiedy next? Dodasz dziś???? Proszę :)
OdpowiedzUsuńTa końcówka jakaś dziwna. Wcześniej pisze że ją kocha i nie potrzebuje innych kobiet a tu taki tekst 0_o mam nadzieję, że to jakaś pomyłka czy coś. Liczę, że będą szczęśliwi razem
OdpowiedzUsuńRozdział po prostu jest... świetny, wspaniały, niesamowity, ciekawy, pełen emocji... Cudownie piszesz. Kocham Twojego bloga <3 Czekam z niecierpliwością na next. :*
OdpowiedzUsuńhttp://naszezyciejestbezsensu.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy blog!!
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://highoffoflovedrunkfrommyhate.blogspot.com/
Dopiero zaczynam i liczę na pomoc! :)
Chociaż znalazłam Twojego bloga niedawno, całym sercem go pokochałam i w żadnym wypadku nie zamierzam go opuszczać :D Świetny rozdział! Już myślałam, że sielanka zagości tu na dłuższy czas, ale nie Cesc jak zwykle musiał wtrącić swoje trzy grosze. Brawa dla niego! Ale Naymar sam jest sobie winny, kto mu kazał opisywać takimi epitetami swoją "ukochaną"? Niezależnie od tego czy został sprowokowany, powinien się hamować. Ciekawe jak teraz to wszystko wyjaśni. Rita dawała mu już multum "ostatnich" szans. Czekam na następny. xx
OdpowiedzUsuńPisz!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSzybko didajawj kolejny ! Ja tu umieram bez Twojego opowiadania ! <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, wspaniałe opowiadanie i proszę dodaj szybko następny rozdział bo nie wytrzymam długo ;)
OdpowiedzUsuńPs. Fajna piosenka XD Pozdrawiam <3