środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział 10

Rozdział dedykuję moim dwóm najwspanialszym dziewczynom. To im należą się podziękowania. To dzięki nim jest ten rozdział i wszystkie poprzednie. Miniza i Barca Girl. Za to jak mnie gonicie do pisania i dajecie pomysły. Za to, że zawsze jesteście i macie do mnie cierpliwość. Kocham was dziewczyny! :*

Obudziły mnie promienie słoneczne padające na moją twarz przez niedosunięte rolety. Otaczał mnie błogi spokój. Szczęście przepełniało każdą komórkę mojego ciała. Czułam na sobie ramię Neya i jego gorące ciało tuż przy moim. Nawet przez moment nie wypuścił mnie z ramion jakby obawiając się, że odejdę. Jego zachowanie sprawiało, że kochałam go jeszcze bardziej. Ta noc była niesamowita. Nie było końca pieszczot. Dotyku. Pocałunków. Nie mogliśmy się sobą nasycić. Ciągle pragnęliśmy więcej. Zasnęliśmy dopiero kiedy zaczynało świtać. Leżałam na torsie Neymara i palcem wskazującym wodziłam po tatuażu na jego piersi. Jego silne ramię obejmowało mnie a jego mięśnie delikatnie drgały pod moim dotykiem. Poczułam spokojny ruch i ciche mruknięcie. Podniosłam głowę do góry i dostrzegłam czarne oczy Brazylijczyka i jego firmowy uśmiech. W jednej chwili znalazł się nade mną. Zagryzłam wargę i wpatrywałam się wyczekująco w piłkarza. Ten pochylił się nade mną i złożył na moich ustach czuły pocałunek. Uśmiechnęłam się i zarzuciłam ręce na szyję ukochanego.
- Dzień dobry..- wymruczałam prosto w jego usta.
- Mm…Bardzo dobry..- mruknął składając pocałunek na moim nosie i uśmiechnął się szeroko.- Jak się spało?- zapytał.
- W twoich ramionach? Wspaniale…- poczułam jak ręka chłopaka wędruje w górę mojego uda i mój uśmiech się poszerzył. Dostrzegłam, że jego oczy stały się jeszcze bardziej czarne niż zawsze. Przyciągnęłam go bliżej siebie i pocałowałam namiętnie. Smakowałam go i poznawałam na nowo. Przygryzałam dolną wargę i koiłam muśnięciem języka. Pragnęłam go z taką samą mocą jak kilka godzin temu. Jego dłonie wędrowały po moim płaskim brzuchu i biodrach. Całował mnie zapamiętale jakby od naszego pocałunku zależało jego istnienie. Po chwili oderwałam się od niego widząc jak próbuje złapać oddech. Uśmiechnęłam się szeroko, wstałam z łóżka nie przejmując się tym, że nie mam na sobie ubrania i podążyłam do łazienki lekko kołysząc biodrami. Zamykając drzwi od łazienki usłyszałam tylko ciche słowa- Ta kobieta mnie kiedyś zabije…

Dzień zapowiadał się wspaniale. Pogoda była idealna. Bezchmurne niebo i wysoka temperatura. Przepełniało mnie szczęście. Czułam się spełniona. Może to zabrzmi śmiesznie ale tak się właśnie czułam. Mimo, że byłam bardzo młoda miałam wszystko czego pragnęłam. Kochającą rodzinę i wspaniałego chłopaka. Mogłam mieć wszystko.

Stałam przy kuchennym blacie w samej koszuli Neya. Parzyłam kawę choć było już popołudnie. Cały dzień spędziłam z Neymarem w łóżku. Nie musieliśmy nigdzie się śpieszyć. Była sobota. Mój ukochany miał wolne od treningu więc mogliśmy w pełni oddać się przyjemności. Teraz będąc jedynie w koszuli Brazylijczyka odtwarzałam w pamięci to co zdarzyło się jeszcze kilka godzin temu. Otaczał mnie jego zapach. Na skórze czułam jego dotyk. Moje usta były opuchnięte od niedawnych pocałunków. Chciałam znów poczuć na sobie jego dotyk. Zasmakować jego pełnych warg. Badać mięśnie jego idealnie wyrzeźbionego ciała.

Poczułam oplatające mnie od tyłu ramiona. Uśmiechnęłam się szeroko i wtuliłam w mocne ciało mojego chłopaka. Poczułam delikatne muśnięcie ust na moim ramieniu. I już po chwili jego ręce powędrowały do guzików koszuli którą miałam na sobie. Zaśmiałam się i złapałam chłopaka za ręce odwracając się w jego stronę.
- Hej…- wymruczałam zaplatając ramiona na jego szyi.- dopiero co wyszliśmy z łóżka.
- Mnie to nie przeszkadza..- pochylił się aby złożyć pocałunek na mojej szyi. Zagryzłam wargę i odchyliłam głowę pod wpływem pieszczoty. Ręka Neymara chwyciła moje udo unosząc je i oplatając nim siebie. Moje serce nagle przyśpieszyło a ciało przeszedł dreszcz. Czułam gorąco i serce biło mi jak bym przebiegła maraton. Moje ciało budziło się do życia kiedy jego dłonie wędrowały po moim ciele. Moje powieki opadały pod wpływem przyjemności. W końcu jego wargi odnalazły moje usta. W moim ciele nagle obudziła się namiętność. Zalała mnie fala namiętności. Dłonie Neymara wślizgnęły się pod moją koszulkę i momentalnie prąd przeszył moje ciało. Delikatnie ujął moje pośladki i uniósł mnie. Oplotłam go w pasie nogami i przylgnęłam do jego twardego ciała. Jego usta żarłocznie pochłaniały moje a ciekawski język badał bardzo dokładnie ich wnętrze. Nie wiem w którym momencie zostałam przygnieciona przez umięśnione ciało piłkarza do ściany. Jego dłonie wędrowały po bokach mojego ciała. Usta zaborczo całowały moje wargi nawet na moment nie zrywając naszego połączenia. W pewnej chwili zamroczona przyjemnością usłyszałam gwizdnięcie.
- No patrzę ostro się tu zabawiacie…-usłyszałam pełen podziwu głos Pique. Jęknęłam głośno i poczułam jak ręce Neymara zaciskają się na moich pośladkach. Zagryzłam wargę i spojrzałam na mojego chłopaka. Jego oczy wpatrzone były prosto w moje. W jego wzrok palił. Topił mnie od środka sprawiając, że stawałam się zupełnie bezbronna i zdana na łaskę mojego ukochanego. Popatrzyłam na niego psotnie i wysunęłam się z jego objęć podchodząc do naszych gości i kolejno całując ich w policzek. _____________________________________NEYMAR______________________________________Byłem wściekły na chłopaków. Zawsze zjawiali się w najmniej odpowiednim momencie. Tak bardzo pragnąłem znaleźć się z Ritą sam na sam. Nie mogłem się nią nasycić. Pragnąłem nie wypuszczać jej ze swoich objęć. Kiedy ujrzałem ją ubraną jedynie w moją koszule moje wodze puściły. Jednak musiałem przywołać się do porządku i przyjąć naszych gości.
- Czemu zawdzięczam taką wspaniałą wizytę?- zapytałem nie mogąc powstrzymać sarkazmu.
- Odpowiedź jest jedna.- stwierdził tajemniczo Gerard.
- Robimy imprezę!- wydarł się Pique. Ten pomysł mi się podobał ale….
- Czekajcie.- powiedziałem starając się coś sobie przypomnieć.- Dlaczego wszystkie imprezy odbywają się u mnie?- popatrzyłem na nich znacząco.
- Bo…- zaczął Brazylijczyk.
- No…- jąkał się jego towarzysz. Przyglądałem im się przez chwilę. Stali ze zwieszonymi głowami w identycznych pozach jak jacyś bliźniacy. Klasnąłem w ręce i wyszczerzyłem się w szerokim uśmiechu.
- Dzwońcie po chłopaków!- powiedziawszy te słowa odwróciłem się w stronę schodów prowadzących na górę i ruszyłem poinformować o wszystkim kobietę mojego życia.

W całym domu huczała głośna muzyka. Siedziałem na kanapie popijając piwo w otoczeniu piłkarzy, ich żon, kochanek i jeden Bóg wie kogo jeszcze. Alkohol lał się strumieniami. Skąpo ubrane ciała migały mi przed oczami. Jednak w mojej głowie był obraz tylko jednej kobiety. Moje oczy niecierpliwie obserwowały schody które prowadziły do sypialni. Wtedy zauważyłem na nich moją ukochaną. Jej piękne ciało okrywała sukienka, która bez wątpienia eksponowała jej atuty. Ta kobieta powinna nosić na sobie tabliczkę głoszącą „Uwaga niebezpieczeństwo” bo bez wątpienia zwiastowała kłopoty. Była jak mieszanka wybuchowa. Z pozoru niewinna jednak w środku jej drobnego ciała drzemała prawdziwa bestia. Kiedy była tylko ze mną wstępował w nią diabełek. Była cholernie gorącą kobietą. Moją kobietą.

Siedziałem szczerząc się jak idiota. Nie słyszałem i nie widziałem nic poza jej zgrabnym ciałem idealnie manewrującym między gośćmi. Byłem zazdrosny o każdego z kim się witała. Widziałem jak moi koledzy ściskają ją i prawią jej komplementy. Jak niemal rozbierają ją wzrokiem. Moje wnętrze gotowało się ze złości na ich zachowanie. Jednak jakaś część mnie była dumna. Byłem dumny z tego, że Rita jest moja. To moje usta całowała każdego dnia, nie ich. To moje ciało oplatała nocą jak bluszcz. To mnie kochała i to ja widziałem ją w taki sposób w jaki nikt już nigdy jej nie zobaczy. Odkąd ją poznałem nie myślałem o innych kobietach. Nie liczyły się dla mnie żadne jednonocne przygody ani romanse na boku. Miałem przy sobie wszystko czego potrzebowałem. Miałem kobietę marzeń która nie widziała świata poza mną. Byłem nią oczarowany. Była moja i nie miałem zamiaru tego zmieniać.

Dostrzegłem jak Rita zmierza w moją stronę. Widziałem zazdrosne spojrzenia niektórych kobiet. Jednak jedna z nich była zupełnym przeciwieństwem. Obok mnie na kolanach Pique siedziała jego piękna partnerka. Ta kobieta nie miała w sobie cienia wrogości czy jakiejkolwiek zazdrości. Była wspaniałą kobietą. Mimo to, że ją i Gerarda dzieliła dość duża różnica wieku to zachowywali się jakby byli nastolatkami. Pique był jak wieczny dzieciak a ona na pozór spokojna ale zwariowana jak mało kto. Poznali się na planie teledysku i do dziś są nierozłączni. Podziwiałem ich za to, że mimo przeciwności losu oni nawet nie pomyśleli o rozstaniu. Cieszyłem się, że mój przyjaciel był szczęśliwy i że jego dziewczyna była tak wspaniałą kobietą.

Usłyszałem pisk który wyrwał mnie z zamyślenia. Moje oczy przeczesywały pokój w poszukiwaniu jego źródła. Mój wzrok spoczął na burzy blond loków i ich właścicielce wesoło podskakujących trzymając w ramionach Ritę. Kolumbijka piszczała niczym małe dziecko i podskakiwała w rytm muzyki razem z moją dziewczyną. Kręciłem głową śmiejąc się z ich entuzjazmu. Po parunastu uściskach i wymianie uwag moja ukochana nareszcie podążała w moją stronę. Uśmiechnąłem się szeroko i wciągnąłem na swoje kolana. Poczułem na sobie jej rozkoszny ciężar i momentalnie zapragnąłem znaleźć się z nią w sypialni. Sam na sam. Pocałowałem ją i podałem piwo które właśnie piłem. Pokręciła jedynie głową i mocniej wtuliła się w moje ciało.
_______________________________________RITA________________________________________
Mój nastrój z minuty na minutę polepszał się jeszcze bardziej. Poznawałam partnerki moich przyjaciół a u mojego boku wiernie kroczyła Shakira dzielnie przedstawiając mi kolejne kobiety. Byłam szczęśliwa. Miałam przy sobie przyjaciółkę która zarażała mnie swoim entuzjazmem. Nasi mężczyźni zawzięcie o czymś dyskutując co chwila wybuchając śmiechem. Widziałam jak dobrze się dogadują. Wszyscy tworzyli rodzinę. Nie było kogoś kto siedział obok osamotniony. Nawet ci najbardziej wstydliwi w otoczeniu przyjaciół zmieniali się w pełnych energii mężczyzn. Razem z Shaki siedziałyśmy w  kuchni popijając nasze drinki kiedy usłyszałam głośny huk.

Jak najszybciej zerwałam się z mojego krzesła i pobiegłam w stronę źródła hałasu. Kiedy zobaczyłam malujący się tam obrazek moje serce na moment stanęło w bezruchu. Mój brat trzymał za koszulkę Neymara przyciskając go do ściany.
- Ty pieprzony dupku! Zaufałem Ci! Zgodziłem się na to żebyście byli razem ale do cholery nie na to co robicie! Ona jest za młoda! Jak mogłeś to zrobić co?! Pytam jak kurwa mogłeś to zrobić Ney!- moje serce boleśnie się ścisnęło w potrzebie uwolnienia mojego chłopaka z rąk brata. Cesc nic nie rozumiał. Nie miało dla niego znaczenia to, że byłam dorosła. Nie liczyło się to, że kochaliśmy się. Liczyło się tylko to, że byłam jego cholerną młodszą siostrzyczką i musiał mnie chronić przed wszystkim.
- Moja wina?!- Neymar wyrwał się z jego uścisku prychając mu prosto w twarz.- Nie to nie moja wina. Twoja siostra jest dziwką. Dlatego mi się oddała.- popatrzył na mojego brata wyzywającym wzrokiem- Też byś ją chciał nie?- uśmiechnął się szyderczo.- Za późno. Jest moja.- Wyminął Cesca trącając go ramieniem z uśmiechem. Lecz kiedy zobaczył mnie i moją minę przez jego twarz przebiegło milion emocji w jednej sekundzie. Jednak nie zdążył się odezwać. Mnie już tam nie było. Wybiegłam z domu nic nie widząc przez rozmazujące mi obraz łzy. W oddali usłyszałam tylko odgłosy bójki. Ale już nic mnie nie obchodziło…
_________________________________________________________________________________
Witam was wszystkich po tak długiej przerwie :*
Co mogę wam powiedzieć.. Chcę was bardzo przeprosić za tak długą nieobecność ale ostatnio sporo się u mnie dzieje niekoniecznie dobrego i jakoś nie miałam siły brać się za rozdział. Ale teraz powracam pełną parą! Dziękuję wam wszystkim za to, że zostaliście ze mną. Za komentarze pod ostatnią informacją. Za obserwacje i za głosowanie w ankiecie! Nie macie pojęcia jak jest to dla mnie ważne i jak was kocham za to, że jesteście :) Mam nadzieję, że nie zrezygnowaliście z czytania i nie zwątpiliście we mnie :) Więc przepraszam was jeszcze raz i proszę o komentarze wszystkich którzy przeczytają. Muszę wiedzieć czy jesteście ze mną :*
I dziękuję tym którzy dopiero niedawno znaleźli bloga i chcę was serdecznie powitać :* mam nadzieję, że zostaniecie ze mną do końca :)
P.S. Mam coś dla was :D Kocham piosenki tego chłopaka za ich przesłanie i zawsze przy nich płaczę...może niektórzy z was go znają ale dla tych którzy jeszcze się z nim nie spotkali to obowiązkowa pozycja dla Cule :) 
Przesłuchajcie proszę tą i resztę piosenek i dajcie znać jak wam się podoba :*

27 komentarzy:

  1. No chyba cie pogieło :o
    Jak to? :O
    Opił się, nie kontrolował tego co mówi.. MAM NADZIEJE
    Kocham <3 I czekam szybko na nexta <3
    A co do piosenek to mi sie podobają :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohoooo, koniec sielanki... lubie to ;) waarto było tak długo czekać :) co nie zmnienia faktu, że następny ma być szybciej. Jakby to ujęła moja kumpela "Ma bydz bo jak nie bydzie, to bydzie, ale wpierd*l" no także ten ;) pisz szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Niedawno zaczęłam czytać całego bloga i już sie w nim zakochałam <3
    Dodaj szybko następny rozdział, tak samo następne, czekam z niecierpliwością ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje że już jutro pojawi sie nowy rozdział, czekaamm ^.^ <3 :3
    Mam też nadzieje że Neymar i Rita znów będą razem :c

    OdpowiedzUsuń
  5. No wreszcie dziewczyno : D Kolejny rozdział <333 Mam nadzieję ze jednak się pogodzą 0.0

    OdpowiedzUsuń
  6. No i koniec. Sielanki

    No cos kiedys musiało sie to stać
    Bedzie ciekawie. Oj bedzie

    OdpowiedzUsuń
  7. Pochłonęłam Twoją historię jednym tchem i jestem zachwycona! Strasznie mi się podoba fabuła, bohaterowie, a także Neymar, który odgrywa tutaj bad boy'a. Fajnie opisujesz emocje bohaterów.
    Nie mogę doczekać się kolejnego! Jestem strasznie ciekawa jak dalej potoczą się losy naszej dwójki.
    Co do rozdziału... Cesc faktycznie trochę przesadza, no ale Rita to w końcu jego młodsza siostra, martwi się o nią i jest taki nadopiekuńczy mimo że jest dorosła, bo ją kocha.
    Ja również na miejscu Rity zdenerwowałabym się takimi ciągłymi kontrolami brata, no ale to jest Fabregas. Nie zmienia to faktu, że i tak go uwielbiam i darzę ogromną sympatią! *.*
    Słowa Neymara zabolały, bardzo. To było do przewidzenia, że w końcu coś się stanie, gdyż sielanka trwać wiecznie nie może, ale to co on powiedział... Normalnie sama to przeżywam, jakby mój facet o mnie coś takiego powiedział! :D
    Nie mogę doczekać się kolejnego, gdyż zapowiada się ciekawie. Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam zajebisty pomysł mhm
    będzie ciekawie :D
    cudny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Komentarz by Karolina, podejście drugie .
    Cóż to za zaszczyt nas spotkał, że Kinga uraczyła nas swoim rozdziałem ? Dziękujemy, o Pani ! xd
    Teraz na serio xd
    Koniec tego dobrego panie Neymarze! Się nabroiło, trzeba teraz ładnie przeprosić! Ale ja na miejscu Rity, nie wybaczyłabym tak szybko (potraktuj to jako małą sugestię, Kingo). Facetom nie wolno łatwo odpuszczać bo się przyzwyczają ;p
    Cieszę się, że chwilowo skozyła się ta sielanka i słodziutkie słówka, bo uwielbiam dramaty ! Ale oczywiście później cały lukier ma wrócić :*
    A mój Cescy taki waleczny ! Mrrr, brutal :D A Neymarowi, za te słowa to... już chyba na tyle mnie znasz, że wiesz co bym mu zrobiła, więc może tego nie napiszę, ale TO nie byłoby dla niego przyjemne xd
    I nie musisz dziękować, bo to korzyści obustronne są :* Tyle mam, co puszczę wodzę fantazji na temat Twojego bloga, bo mój jest w stanie uśpienia chwilowo xd
    A no i jeszcze jedno. Jeżeli jeszcze raz napiszesz mi coś w stylu "nie wiem co pisać", to obiecuję ci, że zdam to prawko i przyjadę do ciebie, ale uwierz mi- to spotkanie nie będzie należało do najmilszych :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy jestem straszna, dlatego, że mi się podoba taki rozwój akcji? Jakby było cały czas miło i uroczo to chyba było by... no wiesz? (Nudo) Ale ciii... Ja tego nie powiedziałam.
    Neymar, Neymar, Neymar... Najpierw Paris teraz akcja z Ritą? Zawiodłam się na tobie drogi chłopcze! Gis... Brzmię jak moja matka OxO
    Czekam na następną i zgadzam się z powyższym komentarzem... Mrrr, brutal Cesc i życie staje się piękniejsze!
    P.S.
    Czy tylko ja się boje, że Barcę wywalą z Pucharu Hiszpanii?

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooooooo.... *.* Wreszcie KONIEC SIELANKI kocham takie momenty, ale to co powiedział Neymar było okropne. Uh.. a by dostał w te swoje ząbki :)
    Boski rozdział <3 kocham tego bloga i będę czekała tyle ile będzie trzeba było. Po prostu jestem od początku jego, lecz jak nie miałam konta nie komentowałam twoich rozdziałów :) Każdy czytam z zafascynowaniem co zaraz się stanie. Czy będzie dobrze czy jeszcze lepiej a może fatalnie :/ KOCHAM KOCHAM KOCHAM.
    Życze weny i buziaki ;**
    Bójka.. kocham takie coś :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wierzę, że coś takiego powiedział. No nie mogę w to uwierzyć, dopiero tak ją kochał i mówił że nigdy jej nie odda nikomu, a teraz widzę, że to już chyba koniec. No bo wszystko słyszeli chłopaki, ona również i w dodatku jej brat. No i jeszcze chciałabym powiedzieć, że jesteś u mnie w Twórczości jako ULUBIONY BLOG : ) Ciekawe jak to zakończysz.
    Życzę weny.
    Pozdrawiam : *

    OdpowiedzUsuń
  13. Aww... ^_^ Kiedy kolejny rozdział? :3

    OdpowiedzUsuń
  14. super! czekam na nexta!

    OdpowiedzUsuń
  15. O kurna, tego to się nie spodziewałam. Do następnego ! Czekam z niecierpliwością ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. *.* o kurde, czekałam prawie miesiąc ale było warto xd czekam na następny!!! Bo jak znowu będę mósiała czekać miesiąc to osobiście ci coś zrobie!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Czy ty się dobrze czyjesz?!?! Ja przez Ciebie płacze rozumiesz?! Zakochałam się w tym co piszesz!!! Jeśli szybko nie napiszesz następnegi to obiecuje że cie znajde!!!!! // Natka <3

    OdpowiedzUsuń
  18. O matkoo... Na 100 % jest pijany i temu tak powiedzial. ;) haha.. Czekam na cd.. Ps.twoje opowiadanie czytam od początku, przepraszam ze nic po sobie nie zostawiałam.... :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdział, czekam na neta :) a kiedy next? Dodasz dziś???? Proszę :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ta końcówka jakaś dziwna. Wcześniej pisze że ją kocha i nie potrzebuje innych kobiet a tu taki tekst 0_o mam nadzieję, że to jakaś pomyłka czy coś. Liczę, że będą szczęśliwi razem

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział po prostu jest... świetny, wspaniały, niesamowity, ciekawy, pełen emocji... Cudownie piszesz. Kocham Twojego bloga <3 Czekam z niecierpliwością na next. :*

    OdpowiedzUsuń
  22. http://naszezyciejestbezsensu.blogspot.com
    Zapraszam na nowy blog!!

    OdpowiedzUsuń
  23. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział!! :)
    Zapraszam do siebie
    http://highoffoflovedrunkfrommyhate.blogspot.com/
    Dopiero zaczynam i liczę na pomoc! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chociaż znalazłam Twojego bloga niedawno, całym sercem go pokochałam i w żadnym wypadku nie zamierzam go opuszczać :D Świetny rozdział! Już myślałam, że sielanka zagości tu na dłuższy czas, ale nie Cesc jak zwykle musiał wtrącić swoje trzy grosze. Brawa dla niego! Ale Naymar sam jest sobie winny, kto mu kazał opisywać takimi epitetami swoją "ukochaną"? Niezależnie od tego czy został sprowokowany, powinien się hamować. Ciekawe jak teraz to wszystko wyjaśni. Rita dawała mu już multum "ostatnich" szans. Czekam na następny. xx

    OdpowiedzUsuń
  25. Pisz!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  26. Szybko didajawj kolejny ! Ja tu umieram bez Twojego opowiadania ! <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Cudowny rozdział, wspaniałe opowiadanie i proszę dodaj szybko następny rozdział bo nie wytrzymam długo ;)

    Ps. Fajna piosenka XD Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń